Dzieciństwo pełne dorosłych problemów
Dla wielu dzieciństwo skończyło się zdecydowanie za wcześnie. Zamiast bawić się, często musieli przejmować rolę dorosłych, opiekując się młodszym rodzeństwem lub pomagając rodzicom w trudnych chwilach. W ten sposób nauczyli się zaspokajać potrzeby innych, co później miało ogromny wpływ na ich życie. Problemy i kryzysy stały się na tyle codzienne, że spokój zaczął budzić podejrzenia – rodzaj odwrotnego refleksu na wszystko, co wyglądało na “zbyt spokojne”. Choć potrafią zachować zimną krew, ich spokój często jest mylnie uznawany za brak emocji.
Brak odpowiedniego wsparcia sprawia też, że trudno im oddać ciężar odpowiedzialności komuś innemu. Nawet w najbliższych związkach utrzymują rolę silnych filarów. Dla nich okazywanie wrażliwości bywa postrzegane jako zdrada własnego “ja”, a pokazanie słabości – jakoby oznaczało porażkę.
Fizyczne objawy i rozpadające się relacje
Długotrwałe tłumienie uczuć i ciągły stres nie pozostają bez śladu. Objawy przyjmują formę chronicznych bólów, problemów ze snem czy nawet dolegliwości autoimmunologicznych (ciało wysyła sygnały, że ma dość ciągłego obciążenia).
Tak silni niejednokrotnie budzą też niepokój w relacjach z innymi. Niektórzy postrzegają ich jako “strasznych”, “zbyt niezależnych” czy “trudnych do odczytania”. W rezultacie wiele związków nie przetrwało – co tylko pogłębia uczucie samotności.
Emocje i marzenie o ucieczce
Niekiedy nawet najmniejsze akty dobroci wywołują u nich lawinę uczuć, bo prawdziwa życzliwość zdaje się rzadkością. Silni ludzie nie wpisują się w stereotyp osoby, która potrzebuje wsparcia czy czułości. W głębi duszy marzą o ucieczce od codziennych obowiązków i nieustających oczekiwań – nie chodzi o chęć poddania się, ale o pragnienie nowego startu, w którym mogą być trochę bardziej ludzcy, nawet jeśli to oznacza pokazanie słabości.
Z czasem zaczynają gołubić swoją zdolność do radzenia sobie z przeciwnościami. To, co kiedyś było powodem do dumy, teraz jawi się jak ciężki brzemię.
Odpoczynek i prawo do bycia sobą
Ci ludzie mają prawo do oddechu i do bycia zwyczajnymi ludźmi – potrzebującymi wsparcia i mającymi prawo popełniać błędy bez natychmiastowego szybkiego poprawiania wszystkiego. Świat nie zbankrutuje, gdy przestaną być zawsze silni. Ci, którzy naprawdę mają serce, dostosują się do tych zmian.
Siła nie musi być wyrokiem na ciągłe trwanie w gotowości; każdy zasługuje na chwilę wytchnienia i na to, by czasem być najważniejszym dla samego siebie. Warto zastanowić się nad własnym spojrzeniem na siłę i wesprzeć tych, którzy naprawdę potrzebują trochę luzu.